
W średniowieczu iw okresie renesansu w Europie podczas przyjęć kładziono na stole specjalną dekorację w postaci statku, czyli nawy. Jeden z tych ozdobnych statków stworzył pod koniec XVI wieku jubiler i zegarmistrz Hans Schlottheim. Jego mechaniczny galeon to urządzenie o bardzo złożonym mechanizmie nawijania.

Kiedyś ta nawa poruszała się za pomocą kół, których teraz brakuje. Co godzinę i co 15 minut marynarze siedzący na stanowiskach obserwacyjnych na masztach walili młotami, a umieszczone po bokach armaty dymiły. Na pokładzie, pod samym masztem, zainstalowany jest zegar. Można sobie wyobrazić, jaki spektakl rozegrano podczas uczty, gdy galeon krążył wokół stołu, strzelając w ruchu.

Na pokładzie stoją elektorzy, w tym August, elektor Saksonii, który był właścicielem nawy. Za zegarem znajduje się tron z siedzącym na nim władcą Świętego Cesarstwa Rzymskiego Rudolfem II. Elektorzy zajmowali w kraju szczególną pozycję: mieli prawo wyboru nowego cesarza.

W ciągu ostatniego stulecia rzadkość uległa zmianom. Niestety, wiele oryginalnych detali zostało bezpowrotnie utraconych. Mechanizm nie działa, figury na pokładzie zastąpiono odlewami (przypuszcza się, że wcześniej bębny i piszczałki były w rękach elektorów).

Przez pewien czas nawa należała do brytyjskiego polityka i antykwariusza Octaviusa Morgana. Kolekcjoner przekazał British Museum różne artefakty, w tym ten cud techniki. W Muzeum Speelklok (Utrecht, Holandia) znajduje się robocza kopia statku z armatami strzelającymi.
