
Wielowiekowa historia wyspy Haffjardarey, gdzie zmarłych chowano oddzielnie od ciał przez cztery wieki aż do 1600 roku , zajęła ważne miejsce w kulturowej pamięci Islandii. Jednak z czasem nieubłagane fale i podnoszący się poziom mórz zaczęły odsłaniać kości, wypłukując je z cmentarza na wyspie.
W 1945 r. cmentarz ten stał się obiektem pierwszej awaryjnej misji archeologicznej nowo powstałej Republiki Islandii. Wyzwaniem było odnalezienie i zbadanie szczątków średniowiecznych mieszkańców Islandii , pochowanych na Haffjardarey, zanim ich szczątki zostały porwane przez falę. Misja była w większości udana, ale był problem: większość znalezionych szkieletów była bez czaszek.

Szczątki człowieka bez głowy, wydobyte z cmentarza Haffjardarei w 1945 roku, są starannie pakowane w Islandzkim Muzeum Narodowym w Reykjavíku.
https://www.nationalgeographic.com
Dla Harvardu, z rosnącą kolekcją eugeniki, Islandia była jak kapsuła czasu dla „złotego wieku” rasy skandynawskiej. Był zamieszkany, a następnie odcięty od Europy, trzymając w izolacji swoich „idealnych” ludzi.

Widok dawnego średniowiecznego cmentarza na wyspie na niedatowanej fotografii. Badanie przeprowadzone przez antropolożkę z University of Buffalo, Sarah Hoffman, wykazało, że Haffjardarey jest jednym z największych średniowiecznych stanowisk archeologicznych na Islandii.
https://www.nationalgeographic.com
W Golden Harvest Harvard zebrał ponad pięćdziesiąt ludzkich czaszek. Islandzka gazeta Isafold nazwała to „haniebnym czynem” , zarzucając ekipie działanie bez zezwolenia i pod osłoną nocy.

Archeolog Steffanson prowadzi wykopaliska w Haffjardarey podczas pierwszej awaryjnej misji archeologicznej na Islandii w 1945 roku.
https://www.nationalgeographic.com

https://www.nationalgeographic.com
Obecnie naukowcy z Islandii i USA są zainteresowani zwróceniem czaszek Haffjardarey z powrotem do pozostałych szkieletów w Islandzkim Muzeum Narodowym w Reykjaviku.
Archeolodzy przekonują, że jest to nie tylko dobra praktyka naukowa, ale także moralnie i etycznie poprawne działanie.
Ale czy czaszki pozostaną w Cambridge, oddzielone Atlantykiem i dziesięcioleciami historii? Co myślisz?