
W 1857 roku książę Albert, małżonek królowej Wiktorii, skończył 38 lat. W dniu swoich urodzin 26 sierpnia otrzymał od królowej cenny prezent – figurkę Lady Godivy, którą wykonał francuski rzeźbiarz Pierre-Emile Jeannest. Mistrz dobrze studiował gusta Anglików, studiował legendy i opowieści o rycerstwie. Doskonale udało mu się oddać obraz postaci jednej ze średniowiecznych legend - anglosaskiej hrabiny Godivy, żony potężnego magnata Leofrica

Legenda głosi, że Godiva poprosiła męża o zmniejszenie wygórowanych podatków płaconych przez poddanych. W odpowiedzi Leofric obiecał spełnić prośbę pod jednym warunkiem: Godiva musi nago przejechać konno przez angielskie miasto Coventry. Hrabia uważał, że jego żona nie zrobiłaby takiego czynu, ale się mylił. Godiva pojawiła się na ulicach miasta zupełnie naga, a mieszkańcy, którzy zakochali się w hrabinie, zostali wówczas w domach, by nie widzieć jej w takiej postaci. Uderzony takim bezinteresownym czynem, Leofric dotrzymał obietnicy i obniżył podatki.

Oczywiście to tylko legenda, nie ma ani jednej wzmianki, że te wydarzenia rzeczywiście miały miejsce. Jednak historia utkwiła w pamięci Brytyjczyków, była opowiadana z pokolenia na pokolenie, aw XVII wieku w Coventry zaczęto organizować coroczną paradę ku czci patronki. Ta legenda była wielokrotnie poruszana przez artystów i poetów, wśród nich był Pierre-Emile Jeannest. Mistrz stworzył rzeźbę ze srebra i złoceń, ustawił ją na cokole, który ozdobił dwiema scenami. W pierwszej bohaterka staje przed mężem, prosząc o obniżkę podatków. Drugi pokazuje fragment legendy: wśród mieszczan był chytry, Peeping Tom, który postanowił spojrzeć na Lady Godivę.

